Oświadczam, że wykorzystałem wszystkie moje możliwości, aby doszło do porozumienia pomiędzy stronami sporu w Hospicjum. Prowadziłem mediacje z p. dr M. Kaczmarek i p. dr B. Bonna. Doprowadziłem do realizacji dwóch spotkań, które miałem nadzieję doprowadzą do porozumienia. Na ostatnim spotkaniu przekazałem rolę mediatora Przewodniczącemu R.M. p. M. Janowskiemu, ponieważ odpowiadałem na pytania i jak trafnie przewidziałem, stałem się obiektem ataków. Odmówiłem udziału w kolejnym spotkaniu z kilku powodów: po pierwsze: przebieg spotkania nie dawał cienia szansy na porozumienie z obu stron, po drugie: publicznie poprosiłem, aby tę rolę pełniła Rada Miejska, ponieważ to Ona jest władna w dysponowaniu mieniem miasta, po trzecie: zaproponowałem tzw. „trzecią drogę porozumienia”, ale moja propozycja nie uzyskała zainteresowania. Jeżeli strony przedstawiają swoje koncepcje i mają problemy z merytorycznym określeniem ich różnic, to zauważyłem szansę na zupełnie nowe rozwiązanie. Proponowałem spotkanie stron, potem pracowników i w efekcie proces decyzyjny Rady Miejskiej. Nie mogę obecnie przedstawić szczegółów, ponieważ nie uczyniłem tego na otwartym spotkaniu. Nikt mnie o to nie zapytał. Inicjowanie rozwiązań pozostaje więc sprawą zwaśnionych stron.
Pragnę podkreślić, że doprowadziłem za zgodą Rady Miejskiej do przejęcia obiektów dla Hospicjum. Proces wyłaniania podmiotu prowadzącego to zadanie był publiczny, a decyzję podjęła Rada Miejska. Zarząd Miasta, i nie ukrywam, że ja osobiście, dążyliśmy do użyczenia obiektu temu Środowisku, które prowadziło Hospicjum Domowe. Jako inicjatorzy wystąpiły zgodnie p. dr B. Bonna i p. dr M. Kaczmarek i inne osoby.
Zarzucanie mi dzisiaj, że były inne podmioty jest bez sensu, ponieważ w innych nie było p. dr Kaczmarek i Jej Środowiska. Zależało nam wówczas na ciągłości. Wszyscy wiedzieli, że NZOZ Medicor jest firmą prywatną, również pracownicy, którzy podpisali umowę o pracę. Nic też nie ukryłem przed Radą Miejską, ponieważ w protokole z Zarządu Miasta, który otrzymali radni, wymienione były inne podmioty, a Zarząd w głosowaniu wybrał Medicor. Rada Miejska też w uchwale użyczyła tej Spółce obiekt. Miasto inwestowało w budynkach Hospicjum. NZOZ Medicor nie otrzymywał żadnych dotacji z miasta. O środkach decydowała Rada Miejska, a inwestowaliśmy w miejską własność. Podmioty wykonawcze były wyłonione w przetargach. NZOZ Medicor prowadzi działalność w obiekcie użyczonym, którego właścicielem są Chojniczanie. Pragnę podkreślić, że sprzęt i pomoc naszych przyjaciół z Holandii też jest w użyczeniu. NZOZ Medicor nie jest jego właścicielem. Zgodnie z prawem zostały też rozliczone publiczne zbiórki .
Hospicjum w Chojnicach jest wielkim sukcesem wielu osób. Pamiętać należy o Hospicjum Domowym, na bazie którego powstało stacjonarne. Konflikt obydwu zaangażowanych Pań wywodzi się moim zdaniem z braku jasno i czytelnie ustalonych reguł współpracy. Z jednej strony jest Hospicjum – wielki sukces, który wszyscy chwalą, a z drugiej jest konflikt, który może doprowadzić do kryzysu. Środowisko Hospicjum musi znaleźć receptę na porozumienie, jeżeli to możliwe to w swoim gronie. Są punkty wspólne, ponieważ p. dr Bonna deklaruje cesję kontraktu dla Fundacji, czyli nie mamy do czynienia z wolą zatrzymania kontraktu w prywatnej firmie. Na tej deklaracji można budować przyszłe rozwiązania. Jeżeli nie Stowarzyszenie, jak proponuje p. dr Kaczmarek i nie Fundacja, jak proponuje p. dr Bonna, to są inne drogi do porozumienia, w które wierzę i proszę obydwie strony, aby dla dobra mieszkańców Chojnic zechciały z nich skorzystać.
Burmistrz Chojnic
dr Arseniusz Finster