Chojnice, 30 stycznia 2009r.
Oświadczenie burmistrza Chojnic
Urząd Miasta i ja osobiście chcemy być partnerami dla Fundacji i Ligii Ochrony Przyrody. Partnerstwo polega na współpracy, na poszukiwaniu wspólnych rozwiązań dla dobra ogółu. Uprzejmie proszę, aby Fundacja potraktowała urząd, który reprezentuję, jako partnera.
Proszę, abyście Panowie odrzucili połajanki i protesty na rzecz dyskusji i współpracy. Nigdy nie zdarzyło się, abym odrzucił dialog nawet pojedynczej osoby, a współpraca z organizacjami pozarządowymi jest priorytetem.
Nie może być jednak tak, że moi urzędnicy są uznawani przez Fundację za gorszych lub niemerytorycznych partnerów. Nie może być tak, że urząd organizuje spotkanie z p. Prezesem Markiem Wituszyńskim w celu zaopiniowania problemu wycinki drzew przed realizacją melioracji parku, a pan Prezes nie pamięta dokładnie przebiegu spotkania. Przy stole w dyskusji uczestniczyli: dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska – p. J. Rekowski, dyr. Wydziału Programów Rozwojowych i Współpracy Zagranicznej – p. T. Kamiński, Ogrodnik Miejski – p. W. Spichalski, dyr. Wydziału Rolnictwa Urzędu Gminy Chojnice – p. A. Brunka i inne osoby. Analizowano koncepcję melioracji parku, a konkretnie, niestety nieunikniony jej skutek czyli wycinkę ok. 350 drzew z ok. 2000 istniejących w parku. Dokumenty i koncepcja znajdowały się na stole. Uczestnicząc w końcowej fazie tego spotkania zapytałem pana Prezesa o opinię. Usłyszałem, że rozumie potrzebę wykonania melioracji i opiniuje pozytywnie wycinkę drzew. Słyszało to pięć innych osób.
Problemem jednak nie jest wycinka, a raczej koncepcja i projekt rewitalizacji Parku. Odbywały się publiczne i otwarte prezentacje, zbieraliśmy opinie. Pan Prezes napisał, że opinia Fundacji jest w artykule p. dr J. Klepina. To niestety nie jest dobra forma wymiany poglądów, dlatego uprzejmie proszę o przedkładanie swoich opinii w ogólnie przyjęty sposób. Bardzo proszę o współpracę, a nie o konfrontację. W związku z faktem, że poruszacie Państwo ogólną problematykę już przygotowanej inwestycji, przedkładam poniżej kilka założeń oraz celów do osiągnięcia.
Po pierwsze:
Blisko 20 hektarowy teren trzeba zmeliorować, ponieważ w przeszłości na terenie parku znajdowało się jezioro. Brak melioracji powoduje podtopienie oraz upadek kilku lub kilkunastu drzew rocznie. Aby meliorować trzeba wykonać kanały, zwiększyć powierzchnię wody oraz zbudować całościowo system melioracyjny. Na terenie parku jest ok. 2000 drzew. Wycinamy ok. 350, wycinamy te drzewa, które są w kolizji z przebiegiem kanałów melioracyjnych. Są to drzewa w większej części chore i zagrożone. Nie mogą one stać w kanałach, w zbiornikach wodnych czy też na drodze.
Po drugie:
Park jest przestrzenią publiczną. Ma być bezpieczny. Trzeba zbudować nowe alejki, oświetlenie, monitoring i małą architekturę. Jak mamy to uczynić? Bez melioracji jest to niemożliwe.
Po trzecie:
W ramach inwestycji będą montowane piaskowniki, a więc woda deszczowa będzie oczyszczona. Nareszcie będzie czysta woda w parku! Jak mamy wybagrować (wyczyścić) jeziorko bez melioracji, bez udziału ciężkiego sprzętu. Przepraszam, ale nie zrobimy tego przy użyciu konia, a maszyn nie przewieziemy helikopterem. W parku muszą istnieć drogi serwisowe, ewakuacyjne itp. Poprawiając stan środowiska, zwiększając powierzchnię wody i budując kanały stwarzamy zupełnie nową jakość.
Po czwarte:
Urząd posiada niezbędne dokumentacje, które wykonali specjaliści z różnych dziedzin. Niestety trzeba wyciąć 350 drzew, ale mamy już projekt nasadzeń nowych, a przede wszystkim, szlachetnych gatunków.
Po piąte:
Zrewitalizowana strefa ma być parkiem, ale w pewnych miejscach będą zainstalowane obiekty, których potrzebę zgłosili mieszkańcy. Kiedyś był amfiteatr i teraz też będzie. W toku dyskusji zgłoszono skate park, fitness oraz ścieżki rowerowe. Nie będzie to „park zabaw i rozrywki”. Według koncepcji i projektów dalej będzie to park.
Po szóste:
Znakomita część parku jest zdegradowana. Po wojnie wywożono do parku gruzy ze śródmieścia. Potem, często bez planu, sadzono drzewa, często właśnie na tych gruzach. Problemem jest więc rewitalizacja i ochrona, a nie tylko ochrona.
Reasumując:
Park 1000-lecia jest niestety kolejnym miejscem w Chojnicach, w którym procesy inwestycyjne nie były prowadzone poprawnie. Bez rewitalizacji, której realizację otwiera melioracja i uporządkowania problemów wodnych, nie będziemy nigdy w stanie stworzyć przestrzeni bezpiecznej i przyjaznej. Dzisiaj degradujemy to środowisko, a większość drzew za kilkanaście lat przewróci się na skutek podmakania terenu. Jeziorko będzie śmierdzącym ściekiem, jeżeli nie zainwestujemy w ochronę i oczyszczanie. Tak więc problemem nie jest trzysta pięćdziesiąt drzew z dwóch tysięcy tam rosnących. Problem dotyczy wyboru: pozostawić tak, jak jest i dalej degradować? – Czy też stworzyć warunki dla istnienia czystej przyrodniczo enklawy miasta – dla zwierząt, ale też dla ludzi, dla mieszkańców Chojnic. Problemem podstawowym jest też bezpieczeństwo. Bez inwestycji w monitoring Chojniczanie nie będą mogli w pełni bezpiecznie korzystać z tej przestrzeni.