Woda musi być głównym źródłem gaszenia pragnienia. W Polsce rozpoczęła się kampania społeczna „Zawodniacy”. Picie słodkich napojów wywołuje uczucie sytości i skutkuje tym, że nie ma się ochoty na zdrowy posiłek. To skutkuje epidemią otyłości. Co szczególnie niepokojące – problem nadwagi dotyka coraz częściej naszych najmłodszych.
Woda z chojnickich kranów nadaje się do bezpośredniego spożycia, z naddatkiem spełnia wszystkie normy bakteriologiczne i chemiczne. Proces infiltracji naszej wody trwa około 25 lat, w dużej części pochodzi ona z terenów Borów Tucholskich. Wbrew niektórym opiniom chojnickie wodociągi absolutnie nie czerpią wody z Jeziora Charzykowskiego – mówi prezes wodociągów Tomasz Klemann.
Nasza kranówka ma idealny poziom mineralizacji. Gotowanie lub filtrowanie wody wytrąca z niej potrzebne naszemu organizmowi związki wapnia. Nie ma obawy o to, że wapń będzie się naszym organizmie odkładał. Zauważmy, że myśląc „mleko” myślimy „wapń”. Dlaczego więc nie myślimy tak o wodzie, która też zawiera ten kluczowy budulec naszego organizmu?
Kolejna ważna sprawa: woda źródlana kojarzy się z tym, że wypływa z jakiegoś górskiego źródełka. Otóż nie jest to prawda. Pochodzi ona z jakiegoś innego kranu setki kilometrów od Chojnic. I jest to również woda surowa, tak jak w naszych kranach. Na jej rozlewaniu środowisko traci co najmniej dwa razy. Trzeba ją wlać do plastikowych butelek zaśmiecających świat, a potem przewieźć setki kilometrów spalając setki litrów paliwa zatruwającego powietrze.
W przypadku picia wody z chojnickich kranów nie zatruwamy środowiska, w którym żyjemy.
O kampanii społecznej „Zawodniacy” możemy dowiedzieć się więcej na stronie zawodniacy.pl i na jej profilu na facebooku.
Arkadiusz Marciszek